O piesku co był rasy Ogara Polskiego” – część druga

O piesku co był rasy Ogara Polskiego” – część druga

Perełka została przywieziona do domu starszego pana, który mieszkał razem z wnuczką i jej rodzicami. Czyli rodzina powiększyła się o jedną małą psinę i zaczęła składać się z wnuczki, jej rodziców, babci i dziadka oraz Perełki. “Nowego towarzysza” oglądali wszyscy oprócz wnusi, gdyż jeszcze spała. Mały piesek witał się radośnie ze wszystkimi, poszczekując wesoło.


Po hucznym przywitaniu dziadek postanowił zabrać Perełkę do wcześniej przygotowanej budy i ogrodzonej zadaszoną siatką. Takie rozwiązanie zwie się budą z kojcem. Cała konstrukcja znajdowała się na powierzchni podwórza. Gdy starszy pan otworzył drzwi kojca i wsadził suczkę, ta merdała wesoło ogonem, chodząc w środku ogrodzenia. Ale jak tylko zamknął drzwi, Perełka stanęła na tylnych łapach, przednie opierając o siatkę, i zaczęła popiskiwać. W tym samym czasie na podwórko wybiegła wyspana wnuczka i dziadzi nie pozostało nic więcej, jak otworzyć powtórnie drzwi.


Dziewczynka i Perełka rzuciły się do biegu, by się spotkać. Doszło do lekkiego zderzenia, co nie przeszkodziło jednak w radosnym powitaniu. Suczka lizała twarz wnuczki, ta odwdzięczyła się głaskaniem pieska. Po długim powitaniu, przy którym nie brakowało figli Perełki, która to nie raz stając na dwóch łapkach, pozostałymi popychała 3 letnią dziewczynkę. (to musiało się skończyć przymusowym siadem dziecka, jednak piesek robił to na tyle delikatnie i z wyczuciem, że nie działa się nikomu żadna krzywda), czworonożną bohaterkę trzeba było przyzwyczajać do nowej budy i obejścia. Wnuczka niechętnie przystała na tę propozycję rozstania z pupilem, podobnie Perła. Dziadek wspólnie z rodzicami, którzy akurat przyszli z domu, udobruchali swoje dziecko. Wnuczka poszła do domu, a dziadek zamknął suczkę w kojcu, gdzie wcześniej włożył trzy miski: z mlekiem, z wodą, z pożywieniem. Piesek chyba rozumiejąc sytuację, zaczął kosztować przygotowany dla niego posiłek.


Tego dnia dziewczynka jeszcze wiele razy spotykała się z Perłą – to przez kojec, to ktoś ze starszych otwierał go na jej prośbę. Za każdym razem po zabawie chowano Perełkę do jej domu i zamykano drzwi ogrodzenia, gdyż było to niezbędne w nauce zwierzęcia, gdzie ma na stałe zamieszkać. Początki oczywiście bywają zawsze trudne. Psiak bowiem popiskiwał, gdy tylko nikogo nie widział przez kojec na podwórzu – szczególnie dotkliwe było to w nocy, gdyż w dzień często się z nim bawiono i wypuszczano. Minęło jednak kilka dni i Perełka zaczynała rozumieć, iż noc służy do spania i czuwania, a nie płaczu. Tak nasza czworonożna bohaterka spędzała swoje pierwsze dni u swych nowych właścicieli, którzy darzyli ją wielką miłością, a ona ich.

Dodaj komentarz